We wpisach na blogu Wojciecha Białka tu i tu możemy znaleźć schemat cyklu rynkowego. Według autora jesteśmy w hossie na akcjach. Tylko, że schemat z zaznaczonym miejscem, gdzie znajdujemy się w cyklu rynkowym powstał już dość dawno, bo pod koniec kwietnia! Czy dalej jesteśmy w hossie na akcjach?
Zwykle hossa kończy się, kiedy akcje są przewartościowane i nie ma już kapitału na zakup akcji po nowych wyższych cenach. Można przykładać wiele miar do indeksów giełdowych i akcji. Badać je pod kontem zysku na akcje czy wartości księgowej na akcję, a i tak, moim zdaniem, nie uda nam się stwierdzić, czy rynek jest już przegrzany i nie urośnie wyżej. Może mam takie podejście, bo z gruntu raczej jestem technikiem. Twierdzę jednak, że akcje mają potencjał wzrostowy do chwili, kiedy na rynku są pieniądze. Na razie nie podniesiono stóp procentowych, więc są pieniądze z kredytów. Możemy rosnąć :)
Podniesienie stóp procentowych pociąga za sobą wzrost oprocentowania obligacji państwowych, więc kapitał tam wtedy wędruje z przegrzanego rynku akcji. Niedawno Rada Polityki Pieniężnej debatowała nad podniesieniem stóp procentowych. Jest już parę głosów za takim scenariuszem, ale jeszcze nie zaczęła się seria podwyżek. Niemniej jednak w następnym roku pewnie zobaczymy wyższe stopy. Do tego czasu giełda nie powinna jakoś gwałtownie zanurkować, chyba, że pojawią się kolejne doniesienia o braku pieniędzy w państwowych kasach, lub inne niewesołe doniesienia z gospodarki.
Z punktu technicznego dalej jesteśmy w pięknej hossie:
Szkoda, że nie odważyłem się na poważniejsze inwestowanie w akcje. Wszystko jednak wygląda pięknie z perspektywy czasu. Pamiętam jakie były emocje na rynku jeszcze nie tak dawno temu. Już przed wakacjami wieszczono koniec hossy, a ona trwa sobie w najlepsze dalej. Teraz trochę późno na zajmowanie pozycji. Patrząc, jak wspinamy się coraz wyżej, wydaje mi się, że rynkowi należy się w końcu korekta.
Muszę przyjrzeć się wspomnianemu na początku wpisu cyklowi rynkowemu i trochę poanalizować. Następnym razem będę już przygotowany! Mimo tego, że już tyle czasu śledzę rynki, ciągle czuję się niepewnie w inwestowaniu i mam potrzebę dokształcania się :) Wiem, że nie ma złotego systemu, czy wskaźnika, dzięki któremu na pewno zarobimy kasę. Czuję jednak, że przepisem na sukces jest wytrwałość i sumienność w śledzeniu rynku i postępowanie według zasad jakiegoś systemu. Ja nie mam żadnego systemu, ani zasad, a inwestuję raczej z doskoku! Dlaczego miałbym więc oczekiwać zysków?! Muszę coś z tym zrobić, opracować jakiś plan, przeanalizować trochę danych.. ale to już temat na inny wpis.
A teraz jaka hossa jest! Pytanie tylko kiedy się skończy, bo obecnie mamy lekką konsolidację, ale co po niej?
OdpowiedzUsuń